niedziela, 17 sierpnia 2014

Dziesięć płytkich oddechów - i jest napisana recenzja!

Witajcie! 
Dziś recenzja książki, która zapada w pamięć. Dlaczego? Mimo paru minusów, sprawia że wieczór (albo jak w moim przypadku noc) staje się czystą przyjemnością.
Zapraszam na moją drugą oficjalną recenzje.

Informacje czysto techniczne: 
Autor:
Seria: Dziesięć płytkich oddechów
Tłumacz: Katarzyna Agnieszka Dyrek
Tytuł oryginalny:  Ten Tiny Breaths
Wydawnictwo: Filia
Data wydania:  czerwca 2014
Kategoria: Literatura współczesna 
I jeszcze coś z okładki: 
Kilka lat temu życie dwudziestojednoletniej Kacey Cleary rozpadło się na kawałki. Wraz z młodszą siostrą Livie, z biletami autobusowymi w kieszeni, wyruszają do Miami.
Goniąc za marzeniami i uciekając przed koszmarem, dziewczyny trafiają do apartamentowca niedaleko plaży. Rozpoczynają nowe życie.
I wszystko przebiegałoby zgodnie z planem, gdyby Kacey nie spotkała Trenta Emersona z mieszkania 1D.
Zamknięta w sobie Kacey nie chce niczego czuć. Tak jest bezpieczniej. Dla wszystkich. Jednak w końcu ulega, otwiera serce i zaczyna wierzyć, że może pozostawić za sobą koszmarną przeszłość, by zacząć od nowa. Niestety okazuje się, że nie tylko Kacey kryje tajemnicę. Pozornie perfekcyjny mężczyzna ukrywa prawdę o wydarzeniach, których nie da się wybaczyć. Odkryta przeszłość Trenta sprawi, że Kacey powróci w przerażający mrok i samotność.


Co ja o tym wszystkim myślę? 
Książka ma ponad 400 stron i muszę szczerze przyznać, że czytelnik nie wie kiedy te wszystkie strony stają się przeczytanymi kartkami. Prosty język, sprawia że książkę czyta się naprawdę szybko. Mnie zajęło to niecałą noc. Nie można ukryć że to typowa pozycja na chwilę relaksu. Mało zagmatwana fabuła, łatwy język, niewielkie grono bohaterów i mamy przepis na udany wieczór! 

Gdybym miała rozdawać pochwały, ta książka zgarnęłaby je za...
Pochwała i to spora należy się za dobrze prowadzoną fabułę. Główny wątek fabularny jest bardzo dobrze wykrojony - nie za dużo nie za mało całej traumy, niepowodzeń i całego mrocznego syfu. Wątki pobocznie nie przykrywają tego co w tej książce jest najważniejsze - trauma Kacey z powodu wypadku. Wisienką na torcie dla czytającego będzie tajemnicza postać chłopaka, który również przeżył wypadek samochodowy, w którym zsinieli rodzice Kacey. Ah i oczywiście były maż sąsiadki! O nim nie można zapomnieć! Niby zabłyśnie na scenie tylko raz, ale za to jego występ będzie niezapomniany!


Jednak nie byłabym sobą gdybym nie doszukała się minusów tej historii...  
Jak dla mnie głowni bohaterowie są niedopracowani. Kacey - brakuje mi w niej czegoś. Podczas czytania, czasami odnosiłam wrażenie, ze autorka zapominała że to dziewczyna, która nie potrafi poradzić sobie z traumą. A po chwili odnosiłam całkowicie inne odczucie Kacey - stawała się superbohaterem idealną Mary Jane. Na prawdę Kacey budziła we mnie same sprzeczne emocje. Jeśli zaś chodzi o Trenta - jak dla mnie jest ciapowaty. Brakuje mu ikry! Chłopak niestety mógłby być nieco lepiej dopracowany.


Epilog...
Czy warto sięgnąć po tą pozycje? Jak dla mnie warto! Chociaż by po to aby zobaczyć jak powinna wyglądać dobra fabuła w książkach dla młodzieży. Dodatkowym atutem mogą być ironiczne teksty głównej bohaterki. Czyli coś na co obecnie jest popyt.  Historia nie należy do przyjemnych miłostek, i mogę spokojnie zaryzykować stwierdzenie że bohaterowie nieraz nas zaskoczą! Autorka postarała się o to aby historia niebyła zbyt banalna w swej prostocie.
Książka jest pierwszą częścią z serii. Drugi tom, o siostrze Kacey, Livie ukarze się już niebawem - bo już we września tego roku. Na pewno sięgnę po niego, gdyż wierze że akcja będzie toczyć się z daleka od "żyli długo i szczęśliwe Kacey i Trent" i sama w sobie wniesie coś również nieprzewidywalnego.




"– Nic ci nie jest? Pytam poważnie.
– Nic, przeżyję. A mówiąc „przeżyję” mam na myśli to, że zwinę się w kulkę na kanapie z workiem lodu między nogami i tak spędzę dzisiejszy wieczór.
– Mogę potrzymać lód – oferuję szeptem."
"– Tak, dziękuję. Doktorze Stayner, mam prośbę. Wiem, że to zapewne nadużycie stosunku pacjent–lekarz, ale…
– O co chodzi, Kacey?
– Proszę mu przekazać, że przebaczam. To wszystko. – Następuje długa chwila ciszy. – Doktorze Stayner? Może pan to zrobić? Proszę.
– Oczywiście, że mogę, Kacey." 


Czarny

11 komentarzy:

  1. Lubię poczytać czasami dobrą książkę dla młodzieży, tak dla miłej odmiany. Na niedopracowanych bohaterów przymknę tym razem oko i z przyjemnością zapoznam się z tą historią. Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam chęć na tę książkę, może niedługo dopadnę ją w swoje łapki :). I nawet fakt, że bohaterowie są nieco niedopracowani mnie raczej nie zrazi. Ostatnio mam wielką ochotę przeczytać coś młodzieżowego, więc myślę, że "Dziesięć płytkich oddechów" będzie dobrym wyborem.
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawie napisana recenzja. Ale książka nie w moim klimacie, więc raczej sobie daruję :)

    Dziękuję za zgłoszenie się do wyzwań.
    pasion-libros.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Na pewno sięgnę po tę książkę, bo już od dawna widnieje na mojej liście :)
    Jak na Twoją drugą recenzję, jest bardzo udana :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Może kiedyś zajrzę do tej książki, ale na razie nie mam ochoty na tego typu historię. Recenzja bardzo miła i przyjemna. Lubię twoje podtytuły :)
    Pozdrawiam i życzę miłego dnia ;)
    pokolenie-zaczytanych.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Zastanawiałam się nad tą książką i może ... Nie mówię nie :)
    P.S. http://oczymlecznejczekolady.blogspot.com/ - to mój blog- nie z recenzjami, ale z opowiadaniami. Ostrzegam jestem nowicjuszką w pisaniu, ale wszelkie porady i szczera krytyka - biorę do serca i staram się poprawić :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam powieści, które pomimo swojej niemałej objętości wciągają tak mocno, że czyta się je jednym tchem. To coś wspaniałego... :) Po tę lekturę sięgnę z pewnością!

    P.S. Zauważyłam kilka błędów w Twojej opinii, jeśli chodzi o pisanie "nie" z innymi wyrazami. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za zwrócenie mi uwagi na moje błędy, mam nadzieje że wyłapałam wszystkie moje "nie" i ich nie takowe położenie ;)

      Usuń
  8. Dziś właśnie idę ją odebrać w Matrasie! :) Liczę na niezłe wrażenia po lekturze, mimo tych minusów... Dzięki za recenzję, jest rzeczowa i przejrzysta, a takie lubię! :D

    OdpowiedzUsuń
  9. http://pizama-w-koty.blogspot.com/ - to jest mój blog z książkami :) serdecznie zapraszam P.S. dopiero zaczynam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Już od jakiegoś czasu mam ochotę na tę książkę. Mam nadzieję, że już niedługo uda mi się zdobyć. Oby! :)

    OdpowiedzUsuń