Jak
widać Czary nic tylko czyta, czyta i pisze recenzję. No a w dzień to
odsypia te swoje nocne literackie maratony, tylko kto mu obiad gotuje .
Przyznaję, że od mojego przedstawienia się na blogu przeczytałam kilka
ciekawych książek, jednak zastanawiałam się nad wyborem tej do mojej
pierwszej recenzji. Cóż i padło na świetną książkę Renaty Piątkowskiej
pt. „Dziadek na huśtawce”. Na samym początku poznajemy Witka i
Marcina, dwóch chłopców, którzy są przyjaciółmi. I jak to w świecie
małych ludzi bywa miewają czasami duże problemy. Tak właśnie też było
tego popołudnia kiedy w trakcie wspólnej zabawy okazało się, że Witek
nie ma dziadka, któremu mógł by wręczyć własnoręcznie wykonane pudełko
na okulary. A każdy z nas wie, że dzieciom a szczególnie małym chłopcom
dziadek jest niezbędny. Bo z kimś trzeba chodzić na ryby, budować budki
dla ptaków i ktoś musi nauczyć nas jeździć na rowerze. A co zrobić jeśli
nie ma się dziadka, nawet malutkiego i chudziutkiego? Wtedy trzeba go
poszukać, na taki właśnie pomysł wpada Marcin. Ale nie szukamy go na
allegro czy w hipermarkecie, a za płotem. I tak właśnie chłopcy
znajdują Pana Teofila, sąsiada Marcinka.
Pan Teofil to niezwykły dziadek bo nie dość, że pali fajkę, rozmawia z
kwiatami, smaży najlepsze Melaśniki na świecie to jeszcze ma
najprawdziwszą karetę w szopie i nosi koszule w najdziwniejsze wzory i
zwierzęta. Oprócz tego oczywiście jak na prawdziwego dziadka przystało
Pan Teofil umie radzić sobie z dziecięcymi smutkami, jest świetnym
słuchaczem, udziela dobrych rad i dzieli się życiowymi mądrościami jak
nap „Pamiętajcie, że kto językiem miele, ten głupi jak ciele”.
Ilustrację do tej książki wykonał Artur Nowicki, który w idealny sposób
oddał jej klimat i ciepło płynące z tej opowieści.
„Dziadek na huśtawce” to jest wspaniale napisana historia, która
opowiada o ogromnej przyjaźni, wspólnej zabawie, marzeniach które się
spełniają i dziecięcych smuteczkach, znikających za horyzontem na
chmurkach do, których zostały doczepione.
Ps. Czarny, może spróbujesz tej metody :)
Leyla
Witamy w blogosferze :D
OdpowiedzUsuńJakbym miała dziecko, to może i bym jemu te książkę przeczytała, ale nie mam, więc raczej sama nie będę jej czytać :)
OdpowiedzUsuńhttp://pasion-libros.blogspot.com